piątek, 18 czerwca 2010

Bałkany 2010. Balkans 2010.

Bałkany zaskoczyły mnie. Moje oczekiwania wobec tej części Europy nie do końca się sprawdziły. Podróżując przez Węgry, Serbie, Czarnogórę, Albanię, a w drodze powrotnej Chorwację oraz Bośnię i Hercegowinę spodziewałem się, że jest to region: roztańczony, beztroski, z kompleksami tej najmniej rozwiniętej części kontynentu, skorumpowany, z widocznym piętnem wojny, bez porządnych dróg, pełen śmieci. Zamiast tego Bałkany objawiły mi się... cdn.

Balkans surprised me. My expectation for this part of Europe wasn’t meet. Travelling through Hungary, Serbia, Montenegro, Albnia and on the way back Croatia and Bosnia and Herzegovina I expected a region full of local music, people dancing in front of bars during evenings, without worries, with complexes of the less developed part of our continent, corrupted, with the visible war signs all around, without solid infrastructure, full of trash everywhere… Instead of that Balkans show me that..


Hungary - Budapest


Czarnogóra, Montenegro - Ulcinj


Bosnia and Herzegovina - Mostar


Hungar - Balaton

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz