piątek, 30 lipca 2010

Ostatni etap, z południa na północ. The last stage, from south to north.

Przejazdem przez Chorwację – szybkie drogi, pełne zaplecze turystyczne wszędzie hotele, campingi, apartamenty, domki gościnne, tysiące wysp widocznych z szosy biegnącej wzdłuż wybrzeża, przepiękny Dubrovnik z chyba najdroższym parkingiem w centrum miasta (9pln/h), autostrada marzeń, gdzie naprawdę ciężko jechać wolniej niż 130km/h pomimo ekonomicznego stylu jazdy, no i chyba najważniejsze - zaskoczenie, że Chorwacja przy takim rozwoju nie jest w UE.
Info: benzyna 95: 5pln, minuta rozmowy 5pln, menu dla turysty w Dubrovniku (centrum) 8 euro (najtańsza oferta)

Bośnia i Hercegowina – chyba najciekawszy kraj z całej podróży. Najbardziej zbliżony do mojej wizji Bałkanów. Najbardziej interesujący element krajobrazu to dziury po kulach i bombach na większości budynków w samym centrum miast. Nie dotarłem do Sarajewa, ale wystarczyło że zobaczyłem Mostar i inne miasta i wioski już w drodze powrotnej na północ europy. Wszystkie nosiły znaki niedawno zakończonej wojny. Warto pojechać i na własne oczy przekonać się że ‘rzeczy’ działy się tam na poważnie! Z dwóch dni spędzonych w BiH-u zobaczyłem Mostar, piękne zabytkowe miasto z symbolicznym, pięknym mostem dumą całego kraju. Most zbudowany w XVI wieku z tureckiego marmuru, służył jako najważniejsza przeprawa w regionie, na straży stali ludzie którzy pobierali myto tzw. Mostarzy, niestety w wyniku prowadzonej na tych terenach wojny most został zburzony przez Chorwackie wojska w 1993r. i w 2004r. odbudowy przez UNESCO i Bank światowy, do odbudowy użyto tego samego marmury z jakiego pierwotnie most był zbudowany. Most jest wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Z tym mostem wiąże się pewna tradycja, od wieków młodzi mężczyźni potwierdzali swoje męstwo skacząc z niego do rzeki Nertwy z wysokości ponad 20 metrów. Teraz jest to swoista atrakcja turystyczna, skoczkiwe zbierają pieniądze do czepka i jeśli uzbierają dość, oddają skok w zimną, krystalicznie czystą, turkusową wodę rzeki Nertwy. Samo miasto Mostar urokliwe, z magiczną energią, warte odwiedzenia! Najlepsze miejsce do zrobienia zakupów wszelkiego rodzaju pamiątek z podróży, dużo większy wybór i taniej niż np. w Albanii.
Info: Spanie w Mostarze przy jedej z głównych ulic Hostel Dino, 20 euro za noc, czysty spokojny hostelik. Samochód zaparkowałem po prostu na ulicy.

Balaton – ostatni etap podróży zakończył się na polu biwakowym nad Balatonem na Węgrzech. Po 10 godzinnej podróży przez BiH, autostrady na Chrowacji, połdniową część Węgier dotarłem do jeziora Balaton na jeden z biwaków. Wybrałem miejsce trochę na chybił trafił, wypadło mniej więcej w połowie jeziora. Camping Lido przyzwoity, z toaleta, kuchnią i bezpośrednim dostępem do jeziora, z zieloną plażą. Za rozbicie namiotu, samochód i dwie osoby za trzy noce zapłaciłem 22 euro (przed sezonem). Cała południowa część jeziora jest zagospodarowana. Pełno biwaków, campingów, hoteli i atrakcji dla przebywających tam ludzi. Miło sympatycznie bardzo turystycznie. Ale całkiem nieźle jak na relax przed powrotem do rzeczywistości. Odpoczynek nad jeziorem dobrze mi zrobił, w tak krótkim czasie( dwa tygodnie) odwiedzić tyle krajów, poznać tyle nowych miejsc i jeszcze odpocząć to zadanie trudne, dlatego ostanie dni postanowiłem robić NIC, właśnie nad Balatonem. :)
Info: autostrady: 12 euro za przejechanie 300km przez Chrowację do granicy z Węgrami, dwa odcinki do i z Zagrzebia, na Węgrzech wykupuję się Winietę za 1500 forintów (ok. 21 pln) na cztery dni, która upoważnia do poruszania się po autostradach. Benzyna i na Chorwacji i na Węgrzech droga ponad 5pln za litr.



Driving through Croatia – fast roads, full tourist service: beaches, hotels, camping’s, apartments everywhere, thousands of small islands that you can see from the road on the coast, very beautiful Dubrovnik with the most expensive parking (3 euro/h), dream highway in north part of the country, where it is difficult to drive less then 130km/h even though I drive economically, and most surprising that Croatia with this infrastructure, tourist facilities, level of life is not yet in UE.
Info: gasoline 95 – around 1,20 euro, one minute call 1,20 euro, menu in the centre of Dubrovnik 8 euro.

Bosnia and Herzegovina – I think that it was the most interesting country which I have visited, the most characteristic of all. In the city centre all big buildings are covered with wholes after bullets and bombs, I didn’t drive through Sarajevo, but it was enough to see Mostar and several small cities in south part to understand that the conflict there was for real! From two days spend in B&H I have seen Mostar, beautiful historical city with symbolic bridge the pride of whole country. The bridge was build in XVI century from the Turkish marvel, on both sides of the bridge there were guards charging money for crossing, their name was Mostars and from them the city takes its name. Unfortunately it was destroyed during Balkans war by Croatian army in 1993. UNESCO and World Bank helped with rebuilding it from the same marvel from which it was constructed in first place, the opening inauguration of the new bridge was held in 2004. Old part of Mostar is registered in UNESCO World Heritage List. There is tradition connected with bridge, from century’s young man to prove their braveness jumped from it from over 20m height to the river Nertva. Now it’s a tourist attraction, jumpers collect money from people and if they collect enough they jump to cold, crystal clear, torques colour water of Nertva River. The city itself has this magic lazy atmosphere it’s definitely worth visiting. The best place to do souvenirs shopping, much more and cheaper then e.g. In Albania.
Info: sleeping in Mostar, Hostel Dino, 20euro per night, clean, quiet room.

Balaton – the last stage of the trip finished on a camping site next to Balaton Lake in Hungary. After 10 hours drive through B&H, highways in Croatia and south Hungary I reached the camping around 9pm. Camping Lido was OK with shower, toilet, warm water with access to lake and green beach. For one tent for two people, car parking, access to kitchen and toiled for three nights I paid 21 euro (before season). South part of the lake around 80km is prepared for tourist of any kind you can find anything you like from simple camps to spas resorts, from local bars to big shopping centres its basically really huge tourist resort. If you like this type of recreation its the peace for you. For me before coming back to reality these 3 days was perfect relax. After visiting so many countries, seeing many new places and only in two weeks it was difficult to relax but this three quite, relaxed days at Balaton before driving home was perfect ending of holiday.
Info: highways: 12 euro for 300 km in Croatia, in Hungary you have to buy Winnetka for 1700 forint (5 euro) 4 days pass. Gasoline 95 is expensive both in Croatia and Hungary around 1,20 euro.





Mostar - most


Mostar - most


Krótki opis historii mostu. Short history of the bridge.


Bombs


Mostar


Monument


Stary Most po zbombardowaniu. The old bridge after bombarding.


Ja nad Balatonem...


Alkohol & ham ;)


Piękny... Beautiful...


widok.. view..



- BALATON

środa, 14 lipca 2010

Montenegro :) the place where Madonna comes to relax.

Czarnogóra – Podgorica, wybrzeże i Kotor. Państwo powstałe po rozpadzie Jugosławii. Niedawno, bo dopiero w 2004 roku, ogłosiło niepodległość oddzielając się od Serbii. Piękny zakątek Bałkanów. Jak sama nazwa wskazuje jest rzeczywiście górzyście - wjeżdżając od Serbii podróżuje się wąskim kanionem to w górę to w dół, a otaczające szczyty sięgają ponad 2000 m n.p.m. Droga miejscami niebezpieczna, często kierowcy wyprzedzają wiele ryzykując, szereg tuneli i ostre zakręty powodują, że nie zawsze widać co czai się za zakrętem, co jedzie z na przeciwka czy samochód, czy autobus?! Taka droga prowadzi od granicy prawie do samej stolicy, Podgoricy. Po drodze zatrzymałem się w parku narodowym „Biogradska Gora” - wstęp płatny 2 euro. Cały park ma powierzchnię 5 tyś ha. Zatrzymałem się przy pięknym jeziorku w starym lesie, centralnym punkcie, od którego odchodzą szlaki po okolicznych szczytach. Wokoło jeziorka została wytyczona malownicza dróżka, z pomostami i przystankami na piknik czy obserwacje lokalnej fauny. Gorąco polecam postój przy jeziorku na parę godzin, bardzo przyjemne miejsce. Uwaga na węże! Mapa Następnym krótkim przystankiem była Podgorica. Przyjemne miasteczko, tanie jak na stolicę – 2 espresso 0,9 euro w bardzo przyjemnej kawiarence, których pełno w centrum miasta, euro za Byrek z mięsem. Uwaga ciężko znaleźć cafejkę internetową, są chyba tylko dwie w centrum. Bankomatów pod dostatkiem. Jeśli chodzi o noclegi to nie wiem, ponieważ zatrzymałem się poza miastem w parku i noc spędziłem w namiocie. Podróżując z namiotem zwracałem uwagę na możliwość campingu, ale tylko wybrzeże było przygotowane na przyjmowanie podróżujących w ten sposób turystów (mało lub brak campingów w centralnej części kraju). Dwa dni spędziłem na prywatnym campingu nad Zatoką Kotorską. Okolica bardzo spokojna, cicha, zachęca do spacerów, łatwy dostęp do morza, woda ciepła, prawdziwy relaks. Całe wybrzeże Czarnogóry jest super malownicze, z stokami gór praktycznie schodzącymi do morza, szosa poprowadzona jest samym klifem, niektóre zakręty i wymijanie samochodów na bardzo wąskiej drodze bez ograniczników od strony morza, dostarczało dodatkowych emocji. Wybrzeże Czarnogóry jest świetnie przygotowane turystycznie: kurorty, urocze miasteczka, wyspy. Dla każdego coś się znajdzie.
Polecam zwiedzić Kotor wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO – stare miasteczko z murami obronnymi zbudowanymi na zboczu góry dochodzącymi do samego morza (wysokość najwyższego punktu muru to 260 m n.p.m., a ich długość wynosi 4,5 km), a za murami piękne, bardzo turystyczne miasto: bary, restauracje, sklepy z pamiątkami.
Info: Dosyć drogo – espresso 1 euro, menu 7-8 euro, byrek 1,5 euro, muszle po 30, 40 i 100 euro. Ale trzeba przyznać że miejsce urocze!
Nocleg na campingu 7 km od miasta pomiędzy miastem Tivat, a Kotorem - 10 euro, za samochód + namiot, zimny prysznic, toalety.

Montenegro – Podogorica, the coast and Kotor. Montenegro became independent country after splitting first from Yugoslavia as a part of Serbia and then in 2006 from Serbia. It is beautiful part of Balkans. Montenegro or Black Mountain how you would translate it, takes its name from the mountainous landscape. Driving into the country from Serbia you have to take the road which lead you through big canyon where the peaks have more then 2000m. The road is dangerous because the asphalt is narrow, there are lots of tunnels, sharp turns, and steepness, moreover drivers are speeding and taking over like crazy. Road in the canyon takes you to the capital – Podgorica. On the way to the capital I went to see the National Park “Biogradska Gora” – entrance 2 euro. It’s pretty big it has 5,000h but the centre of the park is a beautiful lake, in old forest, from where all the tourist paths leave. The lake is surrounded with a path and platform to walk on so you can stop and do a picnic or watch natural environment. This special place and make sure you don’t miss it. But watch out for snakes! Map. The next short stop was Podgorica. Very pleasant city, a lot of people on the street, you can feel pretty comfortable walking around and resting in many cafes. The capital it's not very expensive: esspreso in the centre close to the market cost 0,9 euro, byrek with meat 1 euro. It was difficult to find Internet café in the centre, there are only two! Cash machines are everywhere. I have slept the night before in the park in tent so I don’t know about sleeping offers in the centre. When travelling with tent and looking for possibilities to camp I couldn’t find any camping sites in the centre part of the country, only the coast is well prepared to receive tourist which want to camp. Next two days I have spend on camping between Tivat and Kotor at the Kotor bay. Very quiet neighbourhood, with easy access to the warm sea, place for afternoon walka, full relaxes. Whole coast of Montnegro is very picturesque, with hillside practical reaching the sea level, the road is build at the shore in the way that sometimes it is difficult for two cars to pass especially when there is no separation from the sea! The coast is very good prepared to receive tourist, everywhere: apartments, small charming cities, and island. This is place is good for everyone.
What I would advise is to visit the old city port Kotor, this place was registered on UNESCO World Heritage List. The old town is surrounded with walls build on hillsides reaching 260m over sea level. Kotor is very tourist but charming place, bars, restaurants, souvenirs shops everywhere.
Info: A bit expensive – espresso 1 euro, menu 7-8 euro, byrek 1,5euro, shells 30, 40 and more 100 euro. The camping was pretty cheap 10 euro for car, tent, with cold shower, toilet and place to cook.




Kotor


Spacer - chilling


Wysepki z klasztorem - Islands with monasterio








Honda Civi Vgen - My car ;)





In town - Kotor


On the streets


Main entrance Kotor


The clock


Wyspa św. Stefan - Island Saint Stephan


Camping in the park close to Podgorica


Tha canyon


„Biogradska Gora”


„Biogradska Gora”

środa, 7 lipca 2010

It is all about Albania - Berat, Tirana, Krujë.

Albania – na pewno warto odwiedzić Berat, Krujë, Tiranę. Podczas pięciodniowej podróży dojechałem do Beratu, patrząc na mape miasto położone mniej więcej w połowie kraju. To piekne miasteczko, nazywane 'Miastem tysiąca okien’ urzeka nastrojem. Bardzo charakterystyczna architektura - domy z dużymi okiennicami i białą fasadą. Nad miastem góruje zamieszkały zamek z XV w.n.e. Spokój tego miejsca powoduj, że chce się tu leniwie poodpoczwywać parę dni. W Beracie można przyjrzeć się codziennemu, spokojnemu życiu Albańczyków z małego historycznego miasteczka. Na każdym kroku są kafejki, gdzie serwują bardzo mocną kawę w maleńkich filiżaneczkach jak na esspresso przystało. Albańczycy zwłaszcza mężczyźni przesiadują w tych kafejkach całymi godzinami. Berat mógłbym porównać do Granady w Hiszpani, czy San Cristobal de las Casas w Meksyku, spokojnie, kulturalnie. W 2008 roku Berat znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, aczkolwiek zaplecze dla turystów z zagranicy nie za bardzo rozbudowane.
Następnym miejscem, które odwiedziłem, i które wydaje mi się godne polecenia to stolica - Tirana. Duże, dynamiczne miasto. Centrum sprawia wrażenie przyjemnego i zadbanego, na ulicach drzewa osłaniają od słońca, a mnóstwo kawiarnii wypełnionych po brzegi, zaprasza do środka. Drogie i bardzo drogie samochody zaparkowane w centrum miasta, ale arogancji i nowobogackich zachowań na pierwszy rzut oka nie widać. Miasto w miarę tanie. Warto zatrzymać się choćby na chwilę, aby poczuć jego klimat i przekonać się na własne oczy, że czasy dyktatury i zamkniętego rynku Albania ma dawno za sobą.
Krujë to małe miasteczko zbudowane wokół zamku na zboczu góry, rodzinne miasto bohatera narodowego, któremu zawdzięcza swoją nazwę pasmo górskie - Skanderberga. Najciekawszą rzeczą w Krujë są oczywiście piękne góry. Poza tym warto zobaczyć ruiny zamku, w którym tak skutecznie bronił się Skanderbeg. Jego mury wyraźnie górują nad miastem, więc właściwie nie da się tam nie trafić. Z przewodnika wyczytałem, że to najlepsze miejsce w Albanii na kupienie pamiątek – tak naprawdę nie za duży wybór regionalnych upominków i dosyć drogo. W Krujë z niemal każdego punktu miasta rozciąga się przepiękny widok na rozległą nizinę. Miasteczko godne polecenia oczywiście ze względu na ruiny, ale także warto poszwędać się po stromych uliczkach, zajrzeć do licznych kramów. Krujë ma to coś!
Nocleg: Berat - Hotel Berati na tej samej ulicy co Informacja Turystyczna tylko po lewej stronie ulicy i troszkę dalej od centralnego placu - tanio, czysto. Za pokój z dwoma łóżkami, z oknem na ulicę (trochę głośno), bez klimatyzacji, z TV z satelitą, prywatną, czysta łazienka – 19 euro – jakieś 2600 leków, samochód zaparkowałem na ulicy przed samym hotelem.
Kruje - Hotel Panorama – ciezko nie trafić, przy wejściu na ulicę z kramikami, duży dwuosobowy pokój z łazienką, TV z satelitą, piekny widok na zamek i nizinę – 25 euro z lekkim śniadaniem, parking gratis zaraz przy pokoju.
Info: Jedzenie w Albanii to przede wszystkim ‘byrek’ – z mięsem, serem, szpinakiem – 30-50 leków. W przyulicznych swojskich ‘fastfoodach’ sprzedają także bułki z mortadelą i serem, a takze pizzą – najlepiej smakuje gorąca, ceny jak za byrek. Nad morzem na wsi! - ryba z dużą sałatką, tradycyjnym ciasto-chlebem, karafka białego wina – 30pln - 1000 leków. Rakiję można kupić w każdym sklepie spożywczym w butelkach po wodzie mineralnej od 0,5l do 2l, w przyzwoitej cenie. Uwaga! różna jakość, w jednym miejscu nabyłem naprawdę dobrą, a już w kolejnym niezupełnie. Przed kupieniem radzę dobrze ‘wsmakować się’ w trunek (przeważnie można próbować). Dużo bankomatów, niektóre wypłacają nawet w Euro. Wszędzie można znaleźć Internet Cafe, płaci się za każde 10 minut.

Albania – definitely worth visiting is Berat, Kruje, Tirana, during 5 days there I reached this three places but you have many more to see there.  Berat, when looking at the map of Albania the city is situated in the middle of country. This beautiful town, called “The city of thousand windows’ bewitch you with its unique style. Characteristic architecture – houses with big windows and white wall. Above the city there is inhabited castle dated back to XV c. The tranquillity of this city make you want to stay couple days and relax. On every corner there are cafes, where they serve very strong delicious espressos in very tiny cups like the espresso should be served, always with glass of fresh taste water. Albanians, especially man seat all day long in the bars and spend time on talking, making business, playing games. I could compare Berat to the other city in the world I’ve seen; I would say this it reminds me Granada in Spain or San Cristobal de las Casas in Mexico, very easy going, and with the atmosphere of a place where you can see taste o bit of local culture. In 2008 Berat was registered in UNESCO World Heritage List, but the tourist background could be a bit more developed. Next place I have visited is the capital – Tirana. Very nice place with great atmosphere, with trees growing on the streets giving shadow in sunny days, plenty of caffess everywhere full of people. In the centre I saw expensive and very expensive cars passing by, but no arrogance or showing off attitude from the people. Reasonable prices for fast food or caffee. Nice city to stop by and get to know it a little bit, and see that the time of dictators and closed market for Albania, is already history. Kruje – this small is city situaited on the mountain and around old castle. The town was a home town for national hero Skanderberg, also the big mountain range have a name of Skanderberg. Kruje is very beautiful the castle ruins are almost highest point in the city, panorama from highest point on the valley is amazing especially in the night. From the guidebook I have read that Kruje is the best city to buy souvenirs in Albania – to be honest, the selection is not to good and a bit expensive. City is not big, there is plenty of restaurants and hotels, its nice to walk around old narrow streets below the castle. Kruje has its charm, go and check it by yourself.
Sleeping: Berat – Hotel Restaurant Berati, clean, cheap – room for two with two beds, bathroom, TV Sat – 19 eur (2600 leks/night). Where? On the same street as Tourist Information only keep walking from the centre and its 200m on the left, I have parked in front of Hotel.
Kruje – Hotel Panorama – it’s hard not to find it, in front of the street where the souvenir bazaar is situated, room with bathroom, beautiful view on the castle and the valley, TV and breakfast – 25 euro (3000 leks/nigh), free parking next hotel.
Info: food in Albania is cheap, typical fast food is ‘byrek’ – French bread with meat, cheese or spinach it’s 30-50 leks, you can find it everywhere in balkans, in bars on the street where you buy byrek you can get, small pizzas (there are good warm), sandwiches, the same prices as byrek. At the sea close to the place where people fish, full menu with, special cake-brad, salad, small bottle of vine, fish – 1000 leks – 8 euro. Rakija – the local spirit of 50% alk, you can buy in any grocery shop. Note! try it before you buy, sometimes the quality is low and you wont fell nice drinking it – normal price is 700 leks for 1,5 bottle. Everywhere you can find cash machines; some of them will pay you money even in euro. Internet cafes are cheap and you pay for each consumed 10 min.





Kruje


The Albanian hero


Relaxing in Kruje


Dinner for two in Patok


Kruje by night


Skandenberg


Berat typical cafe


Berat - 'Miastem tysiąca okien’


Tirana ;)


Berat Castle


Kruje


Bridge to Montenegro

piątek, 2 lipca 2010

Belgrad - Belgrade - me like ;-)

Belgrad za dnia i w nocy. Ta energiczna stolica Serbii i byłej Jugosławii zaskoczyła mnie przede wszystkim swoją europejskością, a może nawet i światowym klimatem. Samo miasto, mimo że pierwsze ślady zamieszkania datuje się na 5000 lat p.n.e., może nie ma za wiele do zaoferowania jeśli chodzi o architekturę czy zabytki, ale atmosfera, ludzie, setki kafejek, forteca, liczne parki, stare miasto i nowa część - Zemun, robią swoje! Lubię takie miejsca, w których na każdym kroku czuć energię, gdzie ludzie są pomocni, życzliwi, komunikatywni - mówią po angielsku, a w razie potrzeby to i po polsku. Belgrad leży u zbiegu dwóch rzek Sawy i Dunaju. Samo miasto jest trochę chaotyczne, z mnóstwem samochodów, wąskimi uliczkami. Idąc wieczorem przez centrum trzeba przeciskać się między ludźmi na deptaku, ogródki kawiarniane zachęcają do odpoczynku - tętnią życiem, pomimo że to środek tygodnia, liczne drzewa sprawiają, że wieczorny spacer staje się jeszcze bardziej przyjemny, wszędzie jakieś bary, restauracje albo place z ławkami i młodzieżą pijąca piwo. Stare miasto położone jest na wzgórzu przez co piesza wędrówka odbywa się to w górę, to w dół, dodając uroku okolicy i rozpościerającemu się widokowi. Warto również odwiedzić nową część miasta Zemun - zwróconą ku rzece, wzdłuż której kolejne restauracje, a także bary na łodziach kuszą zimnym piwem i aromatycznymi daniami z ryb – ta część znacznie różni się od centrum dodając różnorodności Belgradowi. Bardzo pozytywne miasto, z mnóstwem kulturalnych wydarzeń. Sam byłem zszokowany ilu zagranicznych artystów z najwyższej półki odwiedzi stolicę Serbii. Afisze pełne plakatów reklamujących występy takich gwiazd jak: Bob Dylan, Elton John, Metallica, Paco de Lucia, Massive Attack, Thievery Corporation i wiele innych, wszystko to podczas zbliżających się miesięcy. Moim zdaniem Belgrad to bardzo ciekawe miejsce, warte odwiedzenia, na minimum parę dni zwiedzania!
Nocleg: Green Studio Hostel adres: Karađorđeva 69/42 Belgrade, Serbia.
Noc w pokoju 4 osobowym dla dwóch osób to 22 euro za noc. Znowu sympatyczne miejsce, w miarę w centrum miasta, pomocna obsługa odpowie na większość pytań. Raczej młodzieżowe miejsce. Plusem tego hostelu jest parking bezpieczny i za darmo. http://www.greenstudiohostel.com
Info: najbliższe fast foody z słyną plackawicą znajdują się na tej samej ulicy co hostel (na lewo od wyjścia), jeśli chodzi o restauracje czy kafejiki to nic konkretnego nie polecę- jest tego tak dużo, że śmiało można sobie poradzić. W nowej części miasta – Zemun, nad rzeką serwują pyszne rybki w panierce prosto z rozgrznego oleju, miękkie, świeże, smakują wśmienicie zwłaszcza z piwem.

Belgrade night and day. This energetic capital of Serbia surprised me with it’s European or even world class and atmosphere. First signs of inhabitation of this area are dated on 5000 BC, city itself doesn’t have much to offer if you are looking for historical monuments but atmosphere: people, hundreds of cafes, fortress, many parks, old city and new part of the city – Zemun, make the difference! I like places like this, where you can feel energy everywhere you go, where people are open and helpful, where they speak English, and if you need even polish. The city itself is a bit chaotic, with cars everywhere, narrow streets and a lot of people. When walking around the old city in the night you have to find you place to walk there is so many people, cafes everywhere invite you to seat have a drink and relax, central streets pumping with life event though is Tuesday. The city centre is a pleasant place to hang around, trees on the streets give a shadow during day and looks beautiful in night time too. Lot of park with young people, this is a student city so you can see young people everywhere, which is always nice if you know what I mean. It’s worth to go to new part of the city – Zemum, which is located next to the river where you can find place to drink a local beer, eat some fresh fishes and relax looking at the river. This part of the city gives nice touch of verity to the Belgrade. Very positive city, with cultural background. I was shocked how many world famous artists come to capital of Serbia to perform: Bod Dylan, Elton John, Metallica, Paco de Lucia, Massive Attack, Thievery Corporation, Roger Sanchez and many more. In my opinion Belgrade is a very interesting place, to spend couple days, hang around, talk to the very open people, observe. You almost can’t notice that Belgrad is a capital of the country which is still in difficult economic and political moment, and not so long time ago there was war going around.
Sleeping: Green Studio Hostel adres: Karađorđeva 69/42 Belgrade, Serbia. Night in the room for 4 for two people was 22 euro/nigh. Very cool place, bright and colourful, in the center of city, staff very open and helpful answer all you questions. Hostel rather for youneger ppl 18-26 yold. Big plus is that you have parking free where Belgrad is rather difficult place to find safe free parking place.
Info: The closest fast food with famous ‘palckavica’ you can find on left leaving hostel building, if you are looking for restaurants you wont have many problem to find perfect place – Belgrada is full of bars and restaurants. In the new part of the town over river try this small braded fried fishes, soft, fresh, taste perfectly especially with cold beer.




The city


Very cool design of parking in the center


Zemun - view on Danube river


Maluch, wciaz zywy - still alive;)


Students ;)


Center


By night


Center plac


Studentki


View on Zemun